sobota, 22 grudnia 2012

Polska Ambasada i zdanie mieszkania

Na wstępie informuję, że dzisiejszy post będzie pisany pod wpływem alkoholu, gdyż nie zmieściłem do torby jednej butelki wina i żeby się nie zmarnowało postanowiłem je wypić. Czynność ta nastąpiła niezwykle szybko i sprawie, a butelka lokalnego trunku była robiona na bazie truskawek. Mogę zatem oświadczyć wszem i wobec, że wino truskawkowe jest bardzo dobre.

Dzisiaj za cel założyłem sobie odwiedzenie polskiej ambasady w Bangkoku, dokończenie świątecznego filmiku oraz zdanie mieszkania przy jednoczesnym ukryciu kilku strat, które to sporządziłem. Rano obudziłem się ze świadomością, że każda rzecze którą dzisiaj zrobię, będzie zarówno ostatnią jakiej dokonam, przed wylotem do Polski. W tej chwili posiadam pięć różnych mapek miasta, które są wydawane przez oficjalne władze oraz prywatnych inwestorów. Tylko na jednej mapce udało mi się odnaleźć polską ambasadę i uradowany tym faktem postanowiłem się tam wybrać. Ambasada miała znajdować się tuż obok stacji linii metra Phra Rama 9, przeszedłem ten teren zarówno wzdłuż jak i wszerz i jak się okazało, żadnej ambasady tam nie było, nie ma i nie będzie.. W tym momencie wkułem sobie raz a dobrze do głowy, że każdą informację znalezioną w Tajlandii należy weryfikować przy pomocy internetu, bo w przeciwnym razie możemy się tylko nabiegać i napocić, przy jednoczesnym uczuciu poniesionej porażki.

Nie mam pojęcia na jak długi filmik mogę sobie pozwolić, pamiętając o moim łączu które ciągnie już końcówką. Dlatego też nie będę przesadzał z długością filmu i pokażę Wam jutro najciekawsze świąteczne i noworoczne elementy jakie tutaj dostrzegłem. 

O godzinie 17.00 przyszła do mnie Tukta Suchada w celu sprawdzenia mieszkania przed moim wyjazdem. Miała to zrobić jutro, jednak ma już na niedzielę inne plany, więc przyszła dzisiaj. Jako, że ostatnimi czasy uszkodziłem dość mocno takie biurko z lustrem (w jednym miejscu wypaczone od wody, na drugim końcu kawałek drewna się odłupał a dzisiaj zauważyłem że jest tam również kilka głębszych rys). Pomijam już fakt, że biurko jest marnej jakości i jego wykonanie praktycznie uniemożliwia korzystanie z tego mebla. Oczywiście żadna z tych rzeczy nie została specjalnie przeze mnie zniszczona, jednak jak już wspomniałem , wystarczy lekko przejechać paznokciem po powierzchni biurka i powstają rysy. Jako, że jestem cały czas w trakcie pakowania to ładnie obłożyłem biurko koszulami, ręcznikiem i innym ciuchami, co spowodowało zupełny brak chęci do sprawdzenia biurka. Tukta ogólnie tylko przeleciała wzrokiem po pokoju, sprawdziła spłuczkę w ubikacji i włączyła klimę, na tych czynnościach praktycznie zdawanie pokoju można uznać za ukończone. 

W tej chwili musi trwać jakiś ważny mecz dla Tajlandczyków, bo przy każdym golu niemal cały budynek trzęsie się w posadach. Jutro około godziny 15.00 zamawiam taksówkę i udaję się na lotnisko w Bangkoku. Wylot mam o 20.05 a na miejscu będę 24 grudnia o 10.15, potem pozostaje tylko przywitać tłumy fanów na lotnisku i można zacząć szykować się na wigilię.

Oto taki mały wstęp, przed jutrzejszym świątecznym filmikiem.

Tajlandczycy dopiero niedawno zaczęli "obchodzić" Święta Bożego Narodzenia oraz Nowy Rok w dniu 1 Stycznia. Oczywiście wszystko jest robione pod turystów, ale radość Tajów jak robią sobie zdjęcia z Św. Mikołajem jest bezcenna. Wszędzie można również spotkać sztuczny śnieg ze sprayu.



1 komentarz:

  1. Mam nadzieję, że przebiję się przez tłumy fanów na lotnisku. Ha,ha,ha M.

    OdpowiedzUsuń